Ale i najdroższe, ponieważ za zestaw portretowy 24 sztuk zapłaciłam 129 zł bez kosztu wysyłki.
Są warte swojej ceny.
Są tak mięciutkie, że wystarczy delikatnie przejechać po kartce i już widać elegancką kreskę.
Świetnie się ze sobą łączą, lepiej niż z blenderem łączą się z białą kredka, której używam jako blendera.
Pierwszy raz spotkałam się z kredkami, w których odcień lakieru jakim są polakierowane nie różni się od odcienia grafitu, co daje lepszy dobór kolorów.
W tym zestawie jest wiele odcieni brązu, różu, beżu, jest biały ale nie ma czarnego.
Na pewno nie żałuję zakupu tych kredek, i na pewno zdobędę pozostałe odcienie które zakupię może na sztuki. Bo są dostępne na sztuki. Niestety są to okrągłe kredki i aż serce mi się kraja jak lecą mi z biurka jedna po drugiej w trakcie rysowania
Odkryłam w nich jednak jedną wadę:
Jeden odcień kredki po mocniejszym nacisku zostawia na kartce zupełnie inny kolor, tak jakby były niedopracowane. Kredka w odcieniu brązu z delikatnym dodatkiem fioletu zostawia niechciany niebieski pigment co "zniszczyło" mój rysunek The Game'a. Nie rzuca się to tak specjalnie w oczy dlatego słowo zniszczyło wstawiłam w cudzysłów. Z pozostałymi odcieniami nie miałam takiego problemu.
Ogromną zaletą w tych kredkach jest to, że świetnie można je wymazać gumką, aż byłam w szoku gdy za mocno zaczęłam ścierać kredkę i zobaczyłam prawie biały obszar, co w innych kredkach mi się nie zdarzało. Wydaje mi się, że jest to zasługą ich miękkości i tego, że nie trzeba mocno ich dociskać do kartki by uzyskać żywy odcień. Tak samo można fajnie zgumować warstwę kredki, np przy cieniowaniu i używaniu ciemniejszej kredki na jaśniejszą, jak zaczęłam gumować bo odcień nie wyszedł taki jak powinien, zobaczyłam poprzedni odcień kredki, ten jaśniejszy który nałożyłam na samym początku. Oczywiście wtedy gumowałam delikatnie bo już wiedziałam że te kredki są łatwo ścieralne.
Tutaj całą twarz rysowałam tylko tymi kredkami,
reszta natomiast to były Koh i Noor.
Dostępne w sklepie markery.pl w zestawach jak i na sztuki ;)
Dopiero zaczynam z tymi kredkami, tak więc jeśli podczas dalszej pracy zauważę w nich coś, o czym mogłabym jeszcze napisać, z pewnością się tym podzielę ;)
Na to turlanie się kredek z biurka na podłogę jest sposób - folia bąbelkowa, wystarczy kawałek, na którym będziesz kłaść kredki - przy okazji ochroni je to przed złamaniem [czasami przypadkiem lekko rzuci się kredką na biurko] :)
OdpowiedzUsuńW czym zrobiłaś znak wodny?
OdpowiedzUsuń