Menu rozwijane dostarczyły profilki
"Praw­dzi­wy ar­tysta nie po­siada du­my. Widzi on, że sztu­ka nie ma gra­nic, czu­je, jak bar­dzo da­leki jest od swe­go ce­lu, i pod­czas gdy in­ni podzi­wiają go, on sam bo­leje nad tym, że nie do­tarł jeszcze do te­go pun­ktu, który uka­zuje mu się w od­da­li, jak światło słońca. "

Ludwig Van Beethoven



środa, 5 kwietnia 2017

Wracam na pełnych obrotach!

Witam witam moi drodzy!

Czekaliście tak długo... A u mnie przez ten rok mojej nieobecności się trochę pozmieniało... Na początek bardzo Was przepraszam za moją nieobecność którą zaraz usprawiedliwię i myślę że choć trochę mnie zrozumiecie ;)

Na początku zaczęły we mnie buzować hormony - absolutnie nie wiedziałam dlaczego straciłam chęć do tego, co kocham... Do rysowania... Aż w końcu 1 kwietnia 2016 roku dowiedziałam się o ciąży. Tak właśnie - w Prima Aprilis! Nikt mi nie uwierzył - wiadomo. Ale brzuszek zaczął rosnąć a z nim mój brak chęci do życia. Bardzo źle znoszę ciąże...

Na dodatek w 4 miesiącu ciąży miałam usuwaną ósemkę - co spowodowało zagrożenie dla maluszka... Leki dziennie musiałam brać na podtrzymanie... Takie to wszystko było zakręcone że szok...

Następnie w 7 miesiącu dowiedziałam się że występuje u mnie ryzyko - nie jest aż takie duże ale jednak jest. Wszystko zależało od wagi dziecka. Następnie robiłam wszystko by urodzić jak najszybciej gdy już zaczął się 9 miesiąc. I tak w moich ramionach jest już mój drugi syn - Piotr ;)

Urodził się w terminie można powiedzieć bo w 38 tygodniu to jest prawidłowo.

Oto moje pociechy :D


Także nie miałam lekko :D Później doszły obowiązki - z początku było mi bardzo ciężko. Nie wiedziałam za co mam się wziąć! A wieczorami w sekundę już zasypiałam. Na szczęście weszłam w rytm i teraz mam wiele wiele czasu pomimo dwójki małych urwisów - ten starszy daje w kość! :D

Mam czas na to, by zadbać o siebie, posprzątać mieszkanie, ugotować obiad, pobawić się z dziećmi, zaopiekować się gdy są chore i ostatnio nawet znalazłam czas by trochę pogryzmolić! :D

No i nawet Wam powiem że znalazłam czas na nudę ^^ 

Wszystko dzięki organizerowi który sama sobie stworzyłam. Dlaczego tak musiałam zrobić?

Gdy urodził się Arturek, kompletnie nie dawałam sobie z tym rady. W domu był jeden wielki bałagan, gary nieumyte, podłogi klejące... Kiedy Arturek spał - odsypiałam razem z nim. Nie miałam na nic czasu przez to, nie potrafiłam się wziąć w garść... Teraz jest zupełnie inaczej. 

Na początku sprzątałam dziennie całe mieszkanie na błysk co zajmowało mi 4 godziny i już potem lipa, bo byłam zmęczona, i już mi się nic nie chciało. Postanowiłam rozłożyć sobie to na cały tydzień i dziennie robię po trochu. Dzięki temu w domu mam czysto, dzieci są szczęśliwe, co wiąże się też z moim humorem. Także wszystkim mamom polecam stworzyć sobie organizer codziennych obowiązków, a życie naprawdę staje się łatwiejsze! ;)

Wracając do tematu... Co mnie podkusiło by zacząć znów rysować...


Braki. Odczuwałam wewnętrzną pustkę. Odczuwałam że czegoś mi brak, że stoję w miejscu, a przecież mam w ciągu dnia na to czas! By rozwijać swoje umiejętności dalej! Leżąc już wieczorem w łóżku pomyślałam sobie że - teraz jak już wyciągnę swoje sprzęciska to będę działać! 

To był poniedziałek gdy zaczęłam myśleć co narysować i czym. Ołówki gdzieś mi się straciły ;/ muszę ich poszukać, pozostały kredki. A że wiosna idzie i odświeżamy całe mieszkanie - malujemy ściany, postanowiłam narysować coś Arturkowi do pokoju. Ale co? Jaka jest teraz jego ulubiona bajka? Zwierzogród!

Poszukałam, popatrzałam i znalazłam świetne zdjęcie coś w postaci selfie szczwanego lisa i policjantki Hopsasa! :D No i wychodzi - działam.


Będę rysować przynajmniej godzinkę dziennie. Poprawia mi to humor i odpręża przede wszystkim a wszystkie mamy wiedzą dokładnie, że odbicie się od rzeczywistości chociaż na chwilę poprawia nastrój. Także trzeba coś w życiu robić!  :D

Chciałabym też tutaj poruszyć temat portretów na zamówienie...


Otóż... wiem że w tym temacie również nawaliłam... Ale szczerze nie owijając w bawełnę - Nie sprawia mi to żadnej przyjemności jeśli rysuję coś z przymusu... Dlatego postanowiłam że na dzisiejszą porę nie będę tego robić ale z czystym sumieniem mogę polecić kilku rysowników, którzy mogą to zrobić zamiast mnie ;)

Zabieram się za portret, za który zabrać się nie mogę... A wiadomo nikt nie lubi robić czegoś z przymusu...

Aczkolwiek nie wykluczam, że być może w przyszłości postanowię inaczej. Na razie chciałabym by zostało ta jak jest.

Pamiętajcie! Wena wraca! Choćby po kilku latach!;)

Teraz musi mi się wyrobić znów ręka, by tak nie bolała od nacisku po godzinie, a taki rysunek będzie w sam raz po rocznej przerwie. Kredkami trudniej niż ołówkiem ale zwierzęta są łatwiejsze niż ludzie!

;)

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uwagę! ;)

Kolejny post wkrótce - będzie krótszy!

Będę robić dla Was tutoriale, i być może pomyślę w końcu o tym kanale na yt. Bo chciałabym ale nie wszystko na raz... ;)

Papa ;)

1 komentarz:

  1. Witaj z powrotem. Czekam na więcej notek. Pozdrawiam i gratuluję!

    OdpowiedzUsuń